Nowe polaryzuje. Szczególnie, gdy wymaga pokonania jakiś barier, kiedy żąda wysiłku. Utrzymanie status quo jest banalnie proste. Krzykliwa dyskusja nie jest przestrzenią, w której mogą przebić się merytoryczne argumenty, nie ma w niej autorefleksji, co najwyżej umacnia na dotychczasowych pozycjach, każe okopać się jeszcze bardziej, zagnieździć jeszcze ciaśniej. Tymczasem umyka najważniejsze – my tu sobie krzykliwie dyskutujemy, a degradacja środowiska naturalnego postępuje, emisje eq. CO2 rosną, bioróżnorodność maleje, z kolei to co jemy prowadzi do otyłości, raka, cukrzycy, śmierci odrobinę tylko rozłożonej na raty.
Tutaj będzie na spokojnie. Absorbuję wielogłos, zbieram jak radar informacje z sieci, mediów, słucham, co mówią do mnie znajomi i ich znajomi – moi nieznajomi. A potem na spokojnie weryfikuję i wrzucam tu – może komuś się przyda. Zapewniam, że nie będę uciekał przed żadną półprawdą, czy bzdurą, ale też przed argumentami z sensem, które mogą być mi nie w smak. Dyskutujmy, reflektujmy nad sobą i światem, a potem wprowadzajmy zmiany i dobre rozwiązania. Zapraszam zatem do cyklu TRUE or FALSE – zapraszam do czytania, komentowania w naszych mediach społecznościowych, podsyłania wątpliwości, dzielenia się lękami. Postaram się na wszystkie odpowiedzieć. Jeśli czegoś nie będę wiedział, doczytam, dopytam, dowiem się. Zapewniam, że wszystkie informacje z kategorii TRUE będą oparte na wiedzy naukowej i codziennej praktyce hodowli owadów. A więc specjalnie dla was – tych kilku osób, które zbłądzą i trafią tu jakimś cudem, dla wszystkich i dla nikogo.
# mit pierwszy – chityna
FALSE: Chityna zawarta w owadach prowadzi do rozwoju wielu chorób u człowieka
TRUE: Chityna nie jest trwoniona w przewodzie pokarmowym – jest metabolizowana w całości, co oznacza, że jest w całości wydalana z organizmu. Czyli – powtórzmy raz jeszcze – nie odkłada się w organizmie. Ponadto, jak między innymi wykazała EPA (amerykańska Agencja Ochrony Środowiska), – jest nietoksyczna, a tym samym całkowicie bezpieczna dla środowiska, zwierząt i ludzi.
Chitynę już teraz zjadamy na codzień – występuje w grzybach (także popularnych pieczarkach i boczniakach), glonach i owocach morza.
Choć nie jest trawiona przez układ pokarmowy (występują ssaki posiadające enzym, pozwalający trawić chitynę), zaleca się, aby stosować ją w żywieniu. Chityna to w znacznej części (ponad 90%) błonnik pokarmowy, który ma takie samo znaczenie, jak błonnik występujący warzywach (celuloza również nie jest trawiona) – chroni jelito grube, obniża poziom cholesterolu. Jest też świetnym składnikiem diety dla osób, chcących obniżyć wagę swojego ciała, ponieważ wiąże składniki żywieniowe w układzie pokarmowym, które są potem wraz z nią wydalane. Przy okazji zapewnia poczucie sytości.
Jedyną ewentualną wadą chityny jest jej potencjał uczulający, taki sam jak w przypadku orzechów, czy owoców morza. Dlatego należy sprawdzić, czy jest się uczulonym na chitynę.
Chityna nie jest rakotwórcza. Wręcz odwrotnie – bada się jej potencjał w leczeniu nowotworów, ponieważ jest ona toksyczna dla komórek rakowych, zaś neutralna dla zdrowych. Istnieje ogromny potencjał zastosowania chityny w medycynie, ponieważ w kontakcie z krwią powoduje jej krzepnięcie. Już teraz stosuje się chitynowe opatrunki na rany. Właśnie z tego powodu nie należy jej jednak wstrzykiwać do krwiobiegu, ponieważ podana w ten sposób może doprowadzić do zakrzepu. No ale soku pomarańczowego też nie wstrzykujmy. W ogóle nic nie wstrzykujmy bez konsultacji z lekarzem.